Ostatni dzień Spływu, to płynięcie pod wodą z busolą na azymut. Niestety, "zmęczenie" z poprzedzającej hucznej nocy spowodowało, że niektórzy zawodnicy (w tym ja) odczuli bardzo duży spadek formy, bo jak inaczej wytłumaczyć niemożliwość dostrzeżenia liczb kierunkowych na busoli. Cóż, nie da się jednak pogodzić rozrywki z dobrą formą. Zwycizcami Spływu zostali koledzy strażacy z Łowicza. Serdecznie im gratulujemy i obiecujemy, że w przyszłym roku nie oddamy, jako klub, tak łatwo pierwszego miejsca.