Archipelag Galapagos składa się z wysp pochodzenia wulkanicznego, z których najbardziej znana (przynajmniej z nazwy) jest wyspa Darwin. Mieliśmy okazję wielokrotnie zejść na ląd i odbyć parę pieszych wycieczek. Na wyspach nie zamieszkałych w krajobrazie dominowała zastygła lawa. Były dzikie krzewy bawełny i słynne lądowe żółwie galapagoskie. Spotkaliśmy też pingwiny, które tutaj wyglądają jak miniaturka tych znanych z Antarktydy. Osady są niewielkie a liczebność ludności ograniczona. Nawet w osadach wszędzie wylegiwały się (w różnych dziwnych pozycjach) lwy morskie nic sobie nie robiąc z towarzystwa ludzi. Spotkać można było także iguany i duże ilości krabów. Życie tutaj jakby się zatrzymało a człowiek wtopił w przyrodę.