Objeździliśmy i zwiedziliśmy z żoną praktycznie całe Lofoty. Pogoda w kratkę, ale cudowne widoki rekompensowały nam wszystkie niedogodności. Byliśmy w miejscowości o bardzo krótkiej, bo jednoliterowej nazwie A. Widzieliśmy domy z dachami pokrytymi mchem i trawą. Były też "plantacje sztokfiszy", czyli suszonych dorszy (stockfish). Groźnie wyglądające skały wyglądają jak szczyty gór wystające z morza.