Na pewno największą osobliwością Kuby są stare, najczęściej poamerykańskie, samochody, których produkcja datowana jest jeszcze sprzed 1957 roku. Jestem pełen podziwu, że coś takiego jeszcze tam jeździ. Co ciekawe bardziej wypielęgnowane modele widziało się poza stolicą, może dlatego, że w stolicy ginęły trochę pośród poradzieckich Ład i Moskwiczów oraz nowych samochodów zakupionych przez duże państwowe firmy i instytucje. Spotkać tu można było także polskiego Małego Fiata. Generalnie była to lekcja historii motoryzacji.